- Część wprowadzająca definicyjno-wyjaśniająca czym jest zjawisko bezczelności:
osoba bezczelna, bezczelny to nieliczący się z niczym i nikim, odznaczający się zbytnią pewnością siebie;
też: świadczący o takich cechach;
to zasada w czasach bez zasad;
tam gdzie podkreślamy tupet, chamstwo, cwaniactwo, tam gdzie łamie się zasady społeczne, bezwzględnie, na oczach wszystkich;
prostactwo, prymitywizm, filozofia siły;
darwinizm społeczny;
synonimy: arogancja, hucpiarstwo, zuchwalstwo, zuchwałość, rozzuchwalenie, tupet, hardość, gburowatość, obcesowość, opryskliwość;
- bezczelność to połączenie „bez + czelność”
- figura bezczelnego – polityk
Arystofanes - Gromiwoja
Gdzież jest nad Eurypidesa
mędrzec większy i poeta,
co rzekł: „Żadne zwierzę nie jest
tak bezczelne, jak kobieta”?
Eurypides - Medea
Ty tchórzu! Bo i czymże obdarzyć cię mogąDiogenes z Synopy
Według Diogenesa z Synopy najwyższą wartością, której osiągnięciu służyć miały wszelkie akcje i prowokacje, pozostawała parrhêsia. Słowo
to, pojawiające się po raz pierwszy już u Eurypidesa, wywodzi się od greckiego ‘parrhesiazesthai’ – czyli ‘mówić wszystko’ (od ‘pan’ – wszystko,
‘rhema’ – mówić), co przekłada się zwykle jako ‘wolną mowę’ lub ‘szczerą mowę’ (free speech, Freimüthigkeit, franc-parler). Parezjastą jest ten, kto
daje bezpośredni i dosłowny wyraz swoim poglądom, nawiązując przy tym swoistą, opartą na bezwzględnej prawdomówności więź z rozmówcami
Witold Gombrowicz - Ferdydurke
W rozwoju polszczyzny znaczenie słowa ‘bezczelny’ (zuchwały, nieskromny, świadomie łamiący normy społeczne, arogancki, chamski)
ustabilizowało się dość wcześnie, długo też zachowało żywą, rozpoznawalną przez użytkowników języka więź ze swoim źródłem, czyli wyrażeniem przyimkowym ‘bez czoła’ (które oznaczało tyle, co ‘bez wstydu’). W XIX wieku pojawił się jego derywat – pozorne zaprzeczenie: ‘czelny’.
Rzecz ciekawa, o ile opozycja wstydliwy – bezwstydny wydaje się klarowna i funkcjonalna, o tyle czelny – bezczelny to para pozornych antonimów, które w praktyce działają na zasadzie synonimii i obsługują ten sam zakres semantyczny. Można uznać to za pochodną kulturowych przemian i stwierdzić, że
kiedyś ‘czoło’ kojarzono z prawdziwym obliczem jednostki (a osobnik bezczelny osuwał się w rodzaj moralnego obłędu), natomiast nowoczesność
odwróciła tę relację i nazwała ‘czelnym’ tego, kto zrzuca społeczną maskę i odsłania twarz, by „z podniesionym szyszakiem” stawić czoła hipokryzji
stosunków społecznych. Hipoteza to jednak ryzykowna, zważywszy na fakt, że obie formy funkcjonują równolegle do dziś, pozostanę więc tymczasem przy ostrożniejszym sformułowaniu: dla kultury dominującej, odpowiedzialnej za stabilizowanie językowych znaczeń bezczelność stanowi poważne wyzwanie. Zamieszanie leksykalne odzwierciedla konfuzję, która pojawia się wszędzie tam, gdzie miejsce ‘czołobitności’ (milczącej zgody, działającej na zasadzie ukorzenia się przed majestatem) zajmuje ‘afront‘
W Ferdydurke Gombrowicz objawił się jako geniusz prowokacji i znawca bezczelności, zdolny określać najróżniejsze jej typy i konfliktować ze sobą nawzajem. W pierwszym odruchu za bezczelnego uznajemy głównego bohatera, który lubuje się w kreowaniu dziwacznych sytuacji, łamaniu tabu i eksploatowaniu absurdu. Jego historię opisywano zwykle jako poszukiwanie formuły jednostkowej suwerenności, opozycyjnej wobec dominujących wzorców bezrefleksyjnego uczestnictwa w kulturze. Józio miałby więc dopuszczać się bezczelnych ataków na wzory kultury naturalizowane przez pozostałych bohaterów. Jeśli jednak przeanalizować pod tym kątem narrację, okaże się, że bezczelni są wszyscy – z wyjątkiem Józia! Bezczelny jest Pimko, który nieproszony zjawia się w pokoju bohatera, infantylizuje go, a następnie organizuje kidnaping, bezczelni są uczniowie w szkole dyrektora Piórkowskiego, bezczelnością i bezceremonialnością odznaczają się zarówno Młodziakowie, jak i Hurleccy, bolimowski gmin też stopniowo rozzuchwala się. W galerii postaci wyróżniają się pod tym względem Miętus i Zuta, ale nawet Zosię charakteryzuje „bezczelność kobieciątek, tak łasych na miłość”. Czyżbyśmy mieli do czynienia z dwoma zantagonizowanymi rodzajami bezczelności?
Już na wstępie Józio stwierdza, że oto dzieje się „coś okropnego, coś głupiego, coś bezczelnie irrealnego”, ale dodaje od razu, że dzieje się to nie „z nim”, lecz „poza nim” (s. 22). Wiąże bezczelność z nierozumnością i pogwałceniem zdrowego rozsądku, siebie samego sytuując po stronie mens sana. I rzeczywiście, bohater pierwszych czterech rozdziałów (wyłączam z tej buchalterii Filidora dzieckiem podszytego wraz z przedmową) odznacza się nader staromodnym zachowaniem oraz przywiązaniem do klasycznych miar i wag. Tak uposażony, przekracza próg szkoły i rozpoczyna edukację, która polega na wyzbywaniu się złudzeń. Oto scena pierwszego kontaktu Józia z uczniowską społecznością:
Uczniowie chodzili. Jedni dawali sobie sójki albo prztyczki – inni z głowami w książkach kuli coś bez przerwy, palcami zatykając uszy, jeszcze inni przedrzeźniali się albo podstawiali nogi, a wzrok ich błędny i tumanowaty ślizgał się po mnie nie odkrywając mego trzydziestaka. Przystąpiłem do pierwszego z brzegu – przekonany byłem, że cyniczna farsa musi się skończyć lada chwila.
– Kolega pozwoli – zacząłem. – Jak kolega widzi, nie jestem...
Lecz ten krzyknął:
– Patrzcie! Novuskolegus!
Obskoczyli mnie, któryś wrzasnął:
– Gwoliż jakim złośliwym kaprysom aury waszmość dobrodzieja persona tak późno w budzie się pojawia?
Inny znowu pisnął śmiejąc się kretynoidalnie:
– Azaż amory do jakiej podwiki wstrzymały szanownusa kolegusa?
Z a-liż zadufały kolegus opieszały jest?
Słysząc tę pokraczną mowę umilkłem, jakby mi kto język skręcił, oni zaś nieprzestawali, jak gdyby nie mogli (s. 29).
Za: Jerzy Franczak W poszukiwaniu utraconej bezczelności. Ferdydurke i cynizm
Marek Hłasko - Sowa, córka piekarza
- Powiedziałem już pani: nie mam czasu, aby być czarującym. (...) Pozerem też nie jestem. Bywam tylko przesadnie bezczelny jak każdy nieśmiały człowiek.
Leopold Tyrmand - Siedem dalekich rejsów
- Po pierwsze: nie kocha się pan we mnie...
- Dzięki Bogu.
- ...to prawda. Dzięki Bogu. Po drugie: stał się pan naraz wulgarny i bezczelny. Za szybko. Chyba się panu podobam.
- opisywanie kolejnych pozycji literackich z zakresu „bezczelności” z częścią cytatów odpowiadających zagadnieniu:
- Kazanie Księdza Malińskiego
– „chamiejemy”, „bezczelniejemy”; degrengolada zasad;
W obronie podstawowych wartości, przeciwko promocji chamstwa, ks. Mieczysław Maliński wygłosił kazanie zawierające jedno słowo: "Chamiejemy". Zawarł w nim dobitną charakterystykę społeczeństwa naszych czasów.
Chamiejemy. Coraz więcej w nas brutalności. Ranimy się. Krzywdzimy się nawzajem. Na ulicy, w tramwaju, w pracy, w szkole. I jest coraz gorzej. Bo stygną nasze ogniska rodzinne. Coraz mniej ojca w ojcach naszych. Domów coraz mniej. Bo coraz mniej domu w naszych domach. To już tylko hotele, barłogi noclegowe. Ginie wspólny stół. Napychamy się po kątach, nad blachą, przy palnikach gazowych. Byle jak najprędzej iść w miasto, dalej od domu, gdzie nudno i pusto. Tak nie zbudujemy świata. Chociażbyśmy mieli nawet bardzo wysoką technikę. Ludźmi nie będziemy.
Sławomir Mrożek - Tango
- archetyp bezczelnego typa Edek z „Tanga” Sławomira Mrożka - człowiek prymitywny, naturalny, brak mu kultury osobistej i obycia. Jest on partnerem do kart Eugenii i kochankiem Eleonory. Daje się uwieść narzeczonej Artura. Artur nie mogąc tego znieść, postanawia go zabić, jednak sam ginie. Dzięki takiemu splotowi zdarzeń i silnemu ciosowi to Edek osiąga cel Artura: wprowadzenie konwencji do świata pozbawionego zasad poprzez przejęcie władzy. To właśnie Edek prowadzi więc w finałowym tangu.
Sławomir Mrozek w postaci Edka, jednej z głównych osób dramatu, zawarł wiele interesujących i oryginalnych przemyśleń. Jego postępowanie i zachowanie jest zaskakujące, zwłaszcza w domu postaci takich jak Stomil i Eleonora i prowadzi do zadziwiających rezultatów. Właściwie nie wiadomo, skąd wziął się Edek i co robił przed "służbą" u Stomila. Możemy się jedynie domyślać, po pewnych charakterystycznych cechach jego zachowania, że nie należał nigdy do wyższych warstw społecznych. Ujawnia się to na przykład w czasie gry w karty, kiedy to Edek nie zważa na język i bardzo swobodnie zwraca się nawet do osób starszych. O niezbyt porządnych manierach świadczy też jego stosunek do ubioru i, co tu dużo mówić, podstawowych zasad higieny. Paraduje wśród domowników w rozchełstanej koszuli, jakby chciał pochwalić się swym pokaźnym torsem, nie pierze ani spodni, ani skarpetek, które zresztą nigdy nie są dopasowane kolorystycznie do całej reszty stroju. Z dumą za to obnosi się ze "złotym" zegarkiem, co czyni go jeszcze bardziej nieodpowiednio wystrojonym. Do tego wszystkiego oczywiście właściwie nie używa mydła, włosy ma stale tłuste a szczotkę do zębów chowa w celu czyszczenia butów. Jest więc typem zupełnie nie zachęcającym do utrzymywania z nim jakichkolwiek kontaktów. A jednak...
Edek jest jednak zadziwiająco inteligentny. Widać, że doskonale przystosował się do środowiska, a mało tego, nauczył się je przechytrzać. Jest chytrym, przebiegłym i okropnie bezczelnym typem. Umie znaleźć się w każdej z możliwych sytuacji, a dodatkowo wyjść w niej na swoje. Potrafi zmieniać poglądy odpowiednio do zaistniałych okoliczności. Manipulacja ludźmi nie ma przed nim tajemnic, a sobie tylko wiadomymi sposobami, sprawia, że nawet początkowo mu niechętni, zaczynają myśleć o nim jako o towarzyszu a nawet sprzymierzeńcu. Edek po prostu powoli zaczyna być najważniejszy w rodzinie, w której początkowo nie był chyba nawet zauważany. Cała rodzinka Artura, mogąca się zresztą pochwalić dość oryginalnymi poglądami, nie wiedzieć kiedy, znajduje się nagle w garści jednego podejrzanego typka.
Tytuł dramatu wydaje się doskonałym odzwierciedleniem relacji, jakie zachodzą w opisywanej przez Mrożka rodzinie. Otóż taniec o nazwie tango powstał w najuboższych dzielnicach dwudziestowiecznego Buenos. Przez ludzi z wyższych sfer zauważony był właściwie od razu i doceniony, ponieważ bogatszych mieszkańców miasta fascynowało wszystko, co działo się w jego ciemnych, niedostępnych miejscach. Myślę, iż tak samo wyglądała sprawa z Edkiem. Od kiedy zamieszkuje on u bogatej, kulturalnej rodziny, zaczyna fascynować wszystkim, co niesie za sobą jego pochodzenie. Kobiety z tego domu są nim oczarowane - odkrywając w nim i jego wyglądzie jakąś pierwotna seksualność, podobnie jak miało to miejsce w czasie tańczenia wspomnianego już tańca.
Data ukazania się tego dramatu w Polsce nakłada się także na obecną w tym okresie "demokrację ludową", co jest symbolizowane w utworze bardzo mocno. Otóż Edek może być odczytywany jako lud, który zabrał władzę inteligentom, uważającym go za nieszkodliwą ciekawostkę. Zatem Edek jest zarówno symbolem, jak i pewnego rodzaju ostrzeżeniem, by nie dopuszczać do sytuacji, w której przez nieuwagę i pobłażliwość może nagle zapanować terror.
– cham jako wartość;
Marek Nowakowski - Górą Edek
- archetyp bezczelnego
- Przebojowy, agresywny cham. Zrazu potulny, rozrasta się i dominować zaczyna. inować zaczyna. Szybkoosiąga swoje żarłoczne cele.
Na wstępie utworu narrator przypomina postać Edka z „Tanga” Sławomira Mrożka. Opisuje go, jako chama i prostaka, który tylko na pozór wydaje się potulny, a tak naprawdę idzie po trupach do celu.
Narrator przypomina sobie scenę, której był świadkiem. Wszystko działo się na ulicy miejskiej wśród zgiełku aut, które w tłoku polowały na miejsce parkingowe. Nagle zwolniło się niewielkie miejsce parkingowe. Wszystko wskazywało na to, że szczęściarzem, który je zajmie, będzie kierowca malucha, który znalazł się przy nim, jako pierwszy. Kierowca dużego, błyszczącego forda nie zamierzał wykazać się uprzejmością i czym prędzej stanął tuż za fiatem, blokując mu wjazd. Rosły typ, przypominający wspomnianego na wstępie Edka, przeszedł obok młodzieńca, traktując go, jak powietrze i zniknął w bramie prowadzącej do firm i przedstawicielstw handlowych. Zdobył swoje, więc zignorował tego, na którym wymusił miejsce.
- podsumowanie odcinka przez eksperta.
+ post scriptum – Marek Nowakowski wypowiedź o artyście
Sławomir Mrożka „Tango”
Marek Nowakowski „Górą Edek”
Przyjaźń Porażka Mądrość Tęsknota Liberalizm Laicyzm Uprzejmość Fantastyka Groteska Ekscentryzm Kontrkultura Romantyzm Życie Prawda Natura Cuda Prowincja - ujęcie drugie Historia Miasto Bieda Prowincja - ujęcie pierwsze Światło Modlitwa Piękno Tłum Starość Małżeństwo Jaźń Niewiara Ciało Sztuka Rytuał Świętość Samotność Humor Dzieciństwo bezczelność Śmierć Ironia Codzienność Patos Tragizm Ideologia CYNIZM OBOJĘTNOŚĆ UWAŻNOŚĆ Ojczyzna OJCOSTWO Dzikość Nienawiść Gościnność NADZIEJA DIALOG AMBICJA miłosierdzie dewocja wstyd gniew praca zabawa szczęście melancholia rozpacz głupota
STRONA GŁÓWNA ALFABETU LITERATURY POLSKIEJ
Po dzieła literatury polskiej sięgać można z wielu powodów – obowiązku szkolnego, pasji czytelniczej, kontemplacji piękna wyrażonego w sztuce. Jednym z powodów zainteresowania może być próba znalezienia odpowiedzi na pytania odwiecznie i uniwersalnie ważne – czym są i jak mogą realizować się idee z którymi obcujemy na co dzień, stanowiące element naszych moralnych wyborów. Altruizm, bohaterstwo, cnota… układają się w alfabet wartości.
W tym aspekcie w polskiej literaturze możemy znaleźć różnorodność interpretacji, historycznych odniesień i form wyrazu, które świadczą o bogactwie rodzimej kultury budującej w ciągu wieków naszą narodową tożsamość, jej odniesień do światowego dorobku cywilizacyjnego, a w nim twórczego dyskursu, którego zawsze byliśmy aktywnym uczestnikiem. Inspiracja płynąca z literackich wzorców daje bezpośredni emocjonalny impuls do osobistej refleksji odbiorcy, systematyzuje wiedzę o historii idei, procesach kulturowych i pozwala zrozumieć zjawiska historyczne, których emanacją są literackie dzieła. Polska twórczość literacka daje cały wachlarz odpowiedzi na nurtujące nas dylematy zarówno moralne jak związane z narodową tożsamością. Pozostaje jednak pytanie, gdzie ich szukać?
Projekt „Alfabet literatury Polskiej” zakładając synkretyczną prezentację w twórczości polskich pisarzy ważnych dla każdego z nas idei, odpowiada na to pytanie w przystępnej i atrakcyjnej formie. Stanowi swoisty drogowskaz w świecie pełnym informacyjnego chaosu i wątpliwych ideałów. Naukowcy, literaturoznawcy, przedstawiciele środowisk akademickich zgodnie z przyjętym porządkiem alfabetycznym, prezentują odbiorcom projektu przekrojową panoramę dzieł literackich, w których podejmuje się tematykę idei i zjawisk z nimi związanych.
Projekt adresowany jest do wszystkich grup wiekowych, ze szczególnym akcentem na młodzież uczącą się, dzięki czemu stanowi materiał uzupełniający programy kształcenia w zakresie języka i literatury polskiej. W zamyśle przeznaczony jest w równej mierze dla odbiorców w Polsce, jak też Polonii i Polaków poza granicami kraju.
ALFABET JĘZYKA POLSKIEGO
Projekt dofinansowany przez Instytut Rozwoju Języka Polskiego
ze środków Ministra Edukacji Narodowej
Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem IRJP ani MEN